„Jeśli chodzi o codzienność w warunkach północnokoreańskich, czyli powiedziałbym technologię po północnokoreańsku, to wydaje mi się, że w ostatnich nastu latach ta sytuacja bardzo się zmieniła. Technologie są codziennością wielu milionów Koreańczyków z Północy, bo jest to coś, co pomagało im, i było akceptowane przez władze, w codziennym funkcjonowaniu”
– mówi w rozmowie z Andrzejem Kohutem dr Oskar Pietrewicz z Polskiego Instytutu Spraw Narodowych, gość trzeciego odcinka Magazynu Szczelin.
Choć Korea Północna kojarzy się przede wszystkim z izolacją, zacofaniem i radykalnym reżimem, nieobce są jej nowoczesne technologie. Zwłaszcza w ostatnich latach mają one przeżywać swoisty rozkwit. Odbywa się to jednak na modłę północnokoreańską.
Jak zwraca uwagę dr Oskar Pietrewicz: „dostęp do globalnej sieci, Internetu, tak jak my go rozumiemy, jest absolutnie szczątkowy”. Korzystanie z niego jest nie tylko bardzo rzadkie, ale także podlega ścisłej kontroli.
Czy oznacza to, że Koreańczycy są odcięci od technologii i sieci? Niekoniecznie. Choć znaczne rozbieżności między sytuacją w miastach a na obszarach wiejskich utrudniają szacunki, uważa się, że obecnie 70-90% mieszkańców miast posiada telefon komórkowy, w większości produkcji rodzimej. Te produkowane są na Północy od lat ze względu na kontrolę i możliwości śledzenie społeczeństwa, które dają władzy.
Port USB zagrożeniem dla reżimu?Kres zewnętrznym wpływom – także w postaci sprzętów zagranicznych – przyniosły wprowadzone w czasie pandemii obostrzenia. Dotyczyło to również telefonów komórkowych. Jak mówi Pietrewicz:
W 2021 roku została przyjęta ustawa o tępieniu wszelkich wpływów zewnętrznych, w tym chodzi o używane sprzęty, żeby nie było sprzętów zagranicznych, dlatego, że telefony chińskie są dużo bardziej rozbudowane, mają dużo więcej możliwości połączeń zagranicznych, co jest z punktu widzenia reżimu chcącego kontrolować społeczeństwo wiadomością niefajną.
Północnokoreański telefon nie tylko służy wyłącznie do komunikacji wewnętrznej i połączeń krajowych, ale także pozbawiony jest możliwości wgrywania plików, oprogramowania przez port USB. To zaskakujące rozwiązanie ma zapobiegać obchodzeniu zabezpieczeń przez samozwańczych hakerów, którzy próbują wyzwolić się spod kontroli reżimu.
Wi-Fi? Tak, ale tylko wewnętrzePodobnie wygląda sytuacja z dostępem do sieci. Koreańczycy z Północy mają możliwość połączenia się z Intranetem – lokalną lub ogólnokrajową siecią wewnętrzną. Tym sposobem mogą korzystać z około 5 tysięcy stron, rodzimych mediów społecznościowych oraz sklepów, będących imitacją nie zachodnich, a chińskich rozwiązań.
Co z Wi-Fi? Również działa tylko w obrębie granic kraju. Początkowo państwowa sieć obejmowała tylko Pjongjang, obecnie rozszerza się także na inne miasta. Podłączenie do niej jest możliwe jednak wyłącznie za pomocą urządzeń zatwierdzonych przez władze.
Czemu służy północnokoreańska technologia?Zdaniem analityka z PISM na koreańskie rozwiązania technologiczne należy patrzeć z uwzględnieniem szczególnych warunków, w których powstają. Obecnie reżim za wszelki dostęp do zewnętrznego świata – technologii, kultury, rozpowszechnianie m.in. filmów czy muzyki – karze grzywną, zesłaniem do obozów pracy, a nawet śmiercią.
„To wszystko, co jest w Korei Północnej, trzeba wiedzieć, do czego służy. To nie jest taki telefon, jaki my mamy i możliwość pobuszowania po sieci. Nie, można pobuszować w bardzo wąskim zakresie. To jest wszystko na modłę północnokoreańską z uwzględnieniem tego, że w interesie władz było, żeby ludzie posiadali te sprzęty, bo są bardzo przydatne do inwigilacji społeczeństwa. Z jednej strony daje się swobodę, coś nowego (…), ale jeśli to są sprzęty, które mają już zainstalowane oprogramowanie szpiegujące, monitorujące aktywność, dla władzy – super – kolejne narzędzie kontroli społecznej.